W kwietniu
zainaugurowany został pilotażowy program „Cyfrowa szkoła”, którego celem ma być
przygotowanie nauczycieli i uczniów do funkcjonowania w społeczeństwie
informacyjnym. Szkoły mają zostać wyposażone w sprzęt, a uczniowie w e-podręczniki.
Jak obecnie przebiega proces cyfryzacji w szkołach? Czy nauczyciele już
korzystają z nowych technologii na lekcjach? Jak wygląda to w praktyce opowiadają
nasi eksperci.
Ewa
Frąckowiak,
Dyplomowana nauczycielka biologii i
przyrody:
Trudno sobie wyobrazić pracę
współczesnej szkoły bez wykorzystywania nowych technologii w nauczaniu.
Komputery, laptopy i rzutniki multimedialne już od lat są używane podczas zajęć
i to nie tylko z zakresu informatyki. Tablice interaktywne, platformy e-learningowe,
tablety i e-booki to nowinki technologiczne, które w ostatnich kliku latach
„weszły” do szkół. Wszystkie te pomoce wpływają w zdecydowany sposób na
podniesienie atrakcyjności zajęć i efektywności nauczania. Dają możliwości
planowania niepowtarzalnych zajęć, dostosowanych do indywidualnych potrzeb i możliwości
uczniów. Wydawałoby się zatem, że są to doskonałe pomoce dydaktyczne. A jednak,
jak pokazują badania przeprowadzone wśród nauczycieli, tylko znikomy odsetek
pedagogów wykorzystuje nowe technologie na zajęciach w sposób systematyczny, na
każdej lekcji. Jedną z najważniejszych przyczyn tej sytuacji jest przeciętny
poziom wiedzy, a szczególnie umiejętności nauczycieli w zakresie stosowania w
dydaktyce nowych technologii. Dostęp do szkoleń i kursów doskonalących w tym
zakresie jest niewystarczający, często są to szkolenia drogie, prowadzone przez
informatyków ale nie dydaktyków- praktyków. Kolejną przeszkodą jest z pewnością
nakład czasu, który jest konieczny do przygotowania dobrej i ciekawej lekcji z wykorzystaniem
multimediów. Obawy nauczycieli związane z możliwością popełnienia błędu czy
nieporadzenia sobie z problemem technicznym w obecności uczniów też nie
zachęcają do stosowania rozwiązań nowych lub mniej znanych. Nauczyciele
wybierają zatem takie metody i sposoby nauczania, które są sprawdzone, pewne i
dają poczucie bezpieczeństwa na lekcji. Należy także zwrócić uwagę, że przy
projektowaniu lekcji i doborze środków dydaktycznych trzeba wziąć pod uwagę nie tylko modę i
nowinki technologiczne, ale także style uczenia się i nauczania, potrzeby oraz
możliwości uczniów.
Myślę, że aktualne jest
hasło „ bezpieczeństwo tkwi w różnorodności”. Gwarancją dobrej i wartościowej
lekcji jest jej dogłębne przemyślenie i zastosowanie takich rozwiązań, które
przyczynią się zarówno do trwałości wiedzy i umiejętności, ale także zaciekawią
ucznia, który wcale nie jest łatwym i bezkrytycznym odbiorcą pracy nauczyciela.
Ewa
Szelecka, nauczycielka matematyki: W wielu szkołach znajdują się nowoczesne
pomoce dydaktyczne. Nie oznacza to jednak, że każda pracowania jest w nie
wyposażona i każdy nauczyciel ma do nich dostęp. Często zdarza się tak, że
tylko jedna sala lekcyjna posiada np. tablicę interaktywną, a inna telewizor i
dvd lub wideo. Komputery znajdują się najczęściej w pracowni komputerowej i
czasem w bibliotece. Nauczyciel, który chciałby skorzystać z tego sprzętu musi
zamienić się z kolegą lub koleżanką z pracy na salę. Nie jest to łatwe, bo nie zawsze taka zamiana
pasuje drugiej osobie.
Inną
sprawą jest wyposażenie szkoły w programy. Jeżeli np. tablicę interaktywną
dostanie do swojej pracowni germanista, to przechodzi on także szkolenie, ale
dostaje programy dostosowane tylko do nauki języka niemieckiego. Nauczyciele
innych przedmiotów muszą sami przygotowywać pomoce i programy. Uważam, że
wielką pomyłką jest szkolenie całej rady pedagogicznej, np. 30 czy 40 osób
naraz w ciągu zaledwie kilku godzin, bo taki kurs nie
przygotuje ich do pracy z tablicą
interaktywną. Nauczyciel, który chce się szkolić czy poznawać nowe
technologie, bardzo często musi za takie kursy płacić. Tego typu szkolenia
odbywają się po południu lub w wolne dni od pracy, a czasem nawet w wakacje.
Trzeba więc mieć dużo chęci, aby pracować z nowoczesnymi technologiami.